Kiedyś, gdy moje dzieci malowały pisanki, miałam nadzieję na szczęśliwą przyszłość.
Kiedyś, gdy dzieliliśmy się jajkiem, miałam pewność, że zawsze będziemy mieli co jeść.

A teraz siedzę tutaj sama. Przy tym samym stole, tylko pustym.
Mąż zmarł, dzieci rozjechały się po świecie.
A ja nawet nie wiem czy będę miała co jeść na Święta.
Nie dla mnie dziś piaskowe babki, wędliny, kolorowe zające. Bo pieniędzy wystarczy tylko na rachunki.

Nie dla mnie nadzieja na Wielkanoc.

Tysiące chorych, samotnych, starszych ludzi na tę Wielkanoc zostaje bez jedzenia. Zostaje bez nadziei.

Dlatego prosimy:

Kup paczkę z jedzeniem na Wielkanoc

Podaruj ubogim nadzieję na Wielkanoc!

Jak co roku na święta ogłaszamy: znowu jest ten czas! Czas pomocy, czas nadziei.
To takie proste! Ty wpłacasz darowiznę, a my - jeszcze przed Świętami - przekazujemy jedzenie dla najbardziej potrzebujących.
Wystarczy Twoje dobre serce i jedno kliknięcie, a 6 kg jedzenia trafi na wielkanocny stół i przyniesie nadzieję.

Dołożysz swoją paczkę?

Kiedy co miesiąc kupujesz paczkę z jedzeniem, dołączasz do grona Pomarańczowych Aniołów. To wyjątkowa grupa darczyńców, z którą chcemy być w bliskim kontakcie.

Dlatego:

Zobacz, co dobrego robisz

„Bieda odczłowiecza. Od Was dostaję godność. Dziękuję.”

Te słowa naszego podopiecznego bardzo nas poruszyły. I chcemy je przekazać każdemu, kto ufundował paczkę. Bo gdy fundujesz paczkę to ubogie rodziny, osoby starsze, bez domu, chore i samotne żyją godniej.

Od 30 lat dajemy jedzenie tym, którzy nie mają co jeść. Co roku docieramy do dziesiątek tysięcy potrzebujących. Waga naszej pomocy to 90 000 000 kilogramów jedzenia. Ale tak naprawdę ma większą wagę, bo gdy dociera do ludzi to oddaje im godność.

Z nami masz pewność, że Twoja pomoc zadziała.

ZAPEWNIAM GODNĄ WIELKANOC

Oto historie naszych podopiecznych:

Pan Wiesław:

„Kochałem swoją pracę. Żyłem godnie i myślałem, że tak będzie zawsze. Pewnego dnia wieczorem siedziałem przy komputerze i wtedy przyszedł on - udar. I odebrał mi wszystko. Od tego momentu nic nie jest jak dawniej. Mam emeryturę, 1155 złotych. Jak mam za to żyć? Dobrze, że w ogródku przy domu rosną warzywa. Sąsiad przyniesie trochę ziemniaków. Ale najważniejsza jest paczka z jedzeniem z Banku Żywności, ona starcza na wiele dni. Dzięki niej dajemy radę przeżyć. Kiedyś to ja zapraszałem wszystkich na Święta, to była radość dla mnie. Teraz muszę żyć nadzieją, że to rodzina mnie do siebie zaprosi.”

Pan Janusz:

Mam 65 lat. Całe życie byłem aktywny. Ciężko pracowałem. Uprawiałem sport. Nie bałem się żadnej pracy. Żyłem dniem dzisiejszym. Nie dbałem o przyszłość. Wszystko się nagle zmieniło, kiedy zachorowałem. Mam niewydolność serca. Inne choroby też. Męczy mnie każdy wysiłek. Mimo, że przeszedłem operację i biorę leki. Mimo tylu lat pracy nie mam emerytury ani renty. Zarobione pieniądze się skończyły. Teraz pracuje tylko moja żona. Ze względu na chory kręgosłup tylko na pół etatu. Ale i to ponad jej siły. Z jej pensji żyjemy. Żona pochodzi z Ukrainy. Tam ma rodzinę. Teraz kiedy trwa wojna bardzo się o nich martwi wszystkich. Mam gazowe ogrzewanie, ale nie używam, bo nie mam jak zapłacić rachunków. Zbieram drewno, palę nim w piecu, żeby mieć ciepłą wodę. Dobrze, że dostaję jedzenie. To duża pomoc dla mnie. Przynajmniej o jedzenie nie musimy się martwić. „Jakoś razem z żoną ciągniemy ten wózek”

Pani Katarzyna:

„Samotnie wychowuję synów. Mój starszy syn choruje na nieuleczalną chorobę i wymaga opieki 24 godziny na dobę. Nie mogę wrócić do pracy. Nie mogę zostawić syna samego w domu. Ledwo wiążemy koniec z końcem. Zdarzyło mi się nie zapłacić za wodę. Musiałam prosić o odroczenie płatności. Jestem sumienną osobą - chleb, opłaty i jedzenie dla dzieci to rzecz święta. Od kiedy zostałam sama z dziećmi, to muszę mocno zaciskać pasa, by starczyło na najbardziej skromne życie. Jeśli zdrowie mi pozwala staram się podejmować dorywcze prace. Chciałabym w Święta nie myśleć o kłopotach, trudnościach, braku jedzenia.”

Niektórzy nie mają co jeść na Święta. Bo nikt o nich nie dba. Bo życie ich pokonało. Teraz jest czas, by zadbać o nich. Proszę kupić paczkę z jedzeniem na Święta! A razem z paczką do ludzi zawita nadzieja.

Dziękujemy!

Zbieramy żywność. Oddajemy godność.

Jeśli chcesz nas o coś zapytać, napisz.

fundacja@bzsos.pl

tel. 601390094

Bank Żywności SOS w Warszawie

ul. St. Bodycha 97, Reguły; 05-820 Piastów 1

Numer konta:
Santander Bank 30 1090 2590 0000 0001 4374 3757

Przekaż nam swój 1% KRS 0000029435.